Pomiń linki

W tle dyskusji o związkach partnerskich…

W ostatnim czasie w opinii publicznej toczy się dyskusja odnosząca się do kwestii związków partnerskich. Kwestia wzajemnego poszanowania i tolerancji jest oczywiście sprawą niezwykle istotną i niepodlegającą dyskusji. W pełni szanując potrzebę do budowania antydyskryminacyjnej świadomości społecznej w tym zakresie, w ramach dzisiejszej publikacji chciałabym jednak spojrzeć na tą problematykę od nieco innej strony.

 

Od lat bowiem, w bardziej praktycznym wymiarze, w tej kwestii toczy się dyskusja o konieczności uregulowania statusu prawnego tzw. konkubinatów. Z powodu istniejącej w tym zakresie luki prawnej, w dalszym ciągu problematyczna pozostaje bowiem chociażby możliwość współdecydowania o kwestiach medycznych dla najczęściej najbliższej, choć formalnie obecnej, drugiej połówki, jak i kwestia rozliczeń majątkowych byłych konkubentów, na której chciałabym się dziś skoncentrować.

W mojej ocenie bowiem zagadnienie to jest sprawą znacząco zaniedbaną, mimo, iż dla byłych małżonków czy partnerów, często to właśnie podział majątku jest najbardziej spornym i problematycznym aspektem rozstania.

Tymczasem, nawet w przypadku małżeństwa, aktualne regulacje prawne niejednokrotnie okazują się niewystarczające. W wielu wypadkach bowiem byli małżonkowie odpowiedzi na temat tego w jaki sposób podzielić majątku zmuszeni poszukiwać są w orzecznictwie. To jednak nieczęsto okazuje się sporne i trudno jednoznacznie rozstrzygnąć w jaki sposób dany problem powinien być rozstrzygnięty. Przykładem może być chociażby kwestia rozliczenia między małżonkami nieruchomości obciążonej hipoteką. Jeszcze do niedawna orzecznictwo stało bowiem jednoznacznie na stanowisku, że dokonując podziału nieruchomości obciążonej hipoteką, od wartości nieruchomości obejmuje się wartość obciążenia kredytowego, a następnie dopiero tą różnicę poddaje się następnie podziałowi między małżonkami. Postanowieniem z dnia 26 stycznia 2017 r. Sąd Najwyższy przesądził natomiast, że co do zasady obciążenia hipotecznego sąd w ogóle nie bierze pod uwagę i rozlicza majątek byłych małżonków tak jakby tego obciążenia nigdy nie było (a zatem byli małżonkowie spłacają się wzajemnie bez potrącania wartości obciążenia hipotecznego). W konsekwencji małżonek, który pozostał w nieruchomości, jako strona najbardziej zainteresowana spłatą kredytu, w całości przyjmuje na siebie obowiązek tej spłaty, zaś w postępowaniu o podział majątku zwraca drugiemu małżonkowi równowartość połowy nieruchomości (mimo, iż obciążenie hipoteczne często przekracza tą kwotę).

Zdecydowanie bardziej skomplikowana jest jednak sprawa podziału majątku w przypadku rozpadu konkubinatu. W obowiązującym porządku prawnym brakuje bowiem w ogóle jakichkolwiek regulacji prawnych które wprost odnosiłyby się do takich rozliczeń. Z tego powodu, podstaw prawnych do dokonywania takich rozliczeń trzeba poszukiwać indywidualnie, w odniesieniu do konkretnego stanu faktycznego, co już z góry oznacza dużą niepewność dla stron. I tak, rozliczenie takie może odbywać się w oparciu o następujące przepisy:

zniesienie współwłasności;
spółka cywilna;
bezpodstawne wzbogacenie;
prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia;
umowa o pracę.

Co więcej rozliczenie majątku w ramach jednego konkubinatu, w stosunku do poszczególnych składników majątkowych może oznaczać konieczność sięgnięcia po różne podstawy prawne. Dla stron oznacza to z kolei brak możliwości stabilnej oceny swojej sytuacji majątkowej i, najczęściej, długotrwałe postępowanie sądowe.

 

A czy w drodze analogii do konkubentów można stosować przepisy o podziale majątku wspólnego byłych małżonków?

Ugruntowane od lat, a nawet dziesięcioleci, stanowisko sądów powszechnych kategorycznie sprzeciwia się zrównywaniu sytuacji małżonków i konkubentów, a przez to dokonywaniu rozliczeń między konkubentami na zasadach tożsamych jak między małżonkami. Biorąc pod uwagę model racjonalnego ustawodawcy, w mojej ocenie jest to założenie słuszne. Trudno bowiem aby w braku odpowiednich regulacji prawnych – sytuację małżonków zrównywać z osobami, które bardziej lub miej, ale jednak świadomie, zdecydowali się na mniej sformalizowaną formę związku.

W kontekście powyższych rozbieżności, niewątpliwie natomiast przyjęcie jednoznacznych regulacji kompleksowo normujących sprawę podziału majątkowego byłych małżonków oraz konkubentów, jest kwestią, która możliwie najszybciej, ponad podziałami, winna doczekać się ustawowego uregulowania.

Autor tekstu: adw. Weronika Luty